ona naprawdę jest moją przyjaciółką? W końcu jeśli by nią była, nie knułaby niczego z wrogiem... Nie miałaby przede mną tajemnic... Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba się uczyć na cudzych błędach. Powinnam go posłuchać? Szczerość. Szczerość i tylko szczerość. Tak by zrobiła prawdziwa przyjaciółka...
piątek, 28 marca 2014
środa, 19 marca 2014
Rozdział 13
Skierowałyśmy się w stronę Studia, bardzo się ku temu opierałam, ale wiadomo, jak to jest - jak przyjaciółka coś postanowi, to tak musi być. Ledwo zdążyłyśmy przejść przez drzwi, a już spotkałyśmy Ludmiłę. Ona chyba nie ma pochamowań. Nie dość, że "wyrzuciła mnie" ze szkoły, to jeszcze jej mało i ciągle mnie poniża i krytykuje.
piątek, 14 marca 2014
Rozdział 12
Usiadłam na moich ulubionych schodkach przed domem. Powoli robiło się już ciemno. Po jakiś 20 minutach weszłam do środka. Na samym środku salonu stała walizka. To wszystko było strasznie dołujące.
Rozdział 11 część 2
Gdy już się zmęczyłyśmy uśmiechaniem i krzyczeniem, usiadłyśmy na kolorowych krzesła znajdujących się w korytarzu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że będę tego częścią.
- Ohhh, co takie smutne? Nie dostałaś się? - podeszła do nas Ludmiła - No widzisz, trzeba było mnie słuchać ja się nigdy nie mylę!
- Ohhh, co takie smutne? Nie dostałaś się? - podeszła do nas Ludmiła - No widzisz, trzeba było mnie słuchać ja się nigdy nie mylę!
środa, 12 marca 2014
Rozdział 11
Zerwałam się z łóżka i zeszłam po schodkach. Nie wiedziałam co robić. Weszłam do kuchni i sięgnęłam po patelnię do naleśników. Jeśli to włamywacz trzeba być ubezpieczonym. Stałam obok drzwi. Nagle się uchyliły. Serce podeszło mi do gardła.
Osoba za drzwiami krzyknęła. Tą osobą jednak była tylko Klaudia - właścicielka.
- Francesco co się dzieje?! I poco Ci ta patelnia?! - próbowała się uspokoić, ale jej nie wychodziło. Wystraszyłam ją na śmierć.
Osoba za drzwiami krzyknęła. Tą osobą jednak była tylko Klaudia - właścicielka.
- Francesco co się dzieje?! I poco Ci ta patelnia?! - próbowała się uspokoić, ale jej nie wychodziło. Wystraszyłam ją na śmierć.
niedziela, 9 marca 2014
Creer en amor...
Postanowiłam zmienić nazwę bloga. Adres pozostaje ten sam. Zmienia się tylko nazwa. Podoba wam się? Macie lepszy pomysł? Komentujcie! :)
sobota, 8 marca 2014
Rozdział 10
Po trzy godziny w każdy poniedziałek, wtorek i czwartek. Czy to dużo? Chyba nie. Po pracy wróciłam prosto do domu. Rozsunęłam meble w pokoju, odtworzyłam muzykę z laptopa i zaczęłam ćwiczyć układ. Po godzinie 18 nogi zaczęły mnie boleć, więc położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy.
środa, 5 marca 2014
Rozdział 9
Prawie 3 godziny zwiedzałyśmy Buenos Aires z Lisą. Potrafi naprawdę ciekawie opowiadać. To miasto jest takie piękne i interesujące. Chyba się w nim zakochałam! Cóż może Fede miał rację, że w końcu się przyzwyczaję do innego miejsca. Gdy zobaczyłyśmy już chyba wszystko, pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domów. Był wieczór. Zadzwoniłam, poprzez Skype'a, do brata i zaśpiewałam mu moją piosenkę na przesłuchanie. Napisałam ją tej nocy, gdy nie mogłam zasnąć. Czyli wczoraj. Nosiła tytuł: Para Siempre. Napisałam ją myśląc o tym wszystkich słowach otrzymanych na lotnisku. Mój brat pokochał tą piosenkę. Popłakał się przed komputerem! Wyznał mi także, że rodzice nawet nie zauważyli braku jednego z domowników. Pożegnaliśmy się, po czym przerwałam połączenie. Wzięłam do ręki kartkę i długopis. Zaczęłam pisać tekst kolejnej piosenki. No właśnie zaczęłam. Napisałam dwa wersy, ale już czuję, że to będzie hit. Już ten początek jest wyjątkowy, ma w sobie to coś!
Rozdział 8
Zaczynam pracować od jutra. Zaraz po pierwszym egzaminie do Studia. Najpierw muszę zaliczyć śpiew, później grę na instrumencie, a na koniec taniec. Są dwa terminy, w których można się zapisać: na początku roku, lub na drugi semestr. Wyszłam z restauracji. Zaraz obok zobaczyłam kolorowy budynek szkoły moich marzeń. Coś mnie pokusiło, aby tam iść. Przed wejściem grupa młodych ludzi ćwiczyła najbardziej wymyślne układy. To było magiczne, chciałbym kiedyś być tego częścią.
sobota, 1 marca 2014
Rozdział 7
Brak perfekcji jest piękny,
szaleństwo jest geniuszem,
i lepiej być absolutnie niedorzecznym,
niż absolutnie nudnym.
~ Marilyn Monroe
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)